środa, 30 października 2013

Rozdział 3.


OPOWIADANIE ZAWIERA WULGARYZMY! 
Do końca naszej posiadówki  Rikki próbowała nie zwracać uwagi na Liama,  za to on wręcz przeciwnie. Ciągle się koło niej kręcił. Oni zachowują się jak jakieś dzieci, serio! Ale mniejsza, nie moja sprawa. Co?! To co Rikki to i moje czyli to też moja sprawa. Ajj dobra Vanessa śpij. Ciężko mi jest zasnąć, bo nie zakupiłam sobie acodinu, ale zeszłam z łóżka, otworzyłam swoje okno, zapaliłam
papierosa. Ah! Kurwa znów to robie! Mam całą paczkę to może przestane się rozkoszować tym papierosem jakby był ostatnim! Przyzwyczajenie. Jak tylko skończyłam, wyrzuciłam ustnik za okno i znów weszłam na swoje łóżko. Trochę lepiej, ale nie do końca. Ale dobra, zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi od pokoju.  Ktoś napierdalał w nie jak jakaś policja. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je z zamka. Przed nimi stała mama.
- Czego?                                                             
- Jadę do babci na tydzień, ponieważ zachorowała, jedziesz ze mną?
- HAHA chyba Cię coś. Mogę mieć wolną chatę, a Ty mi dajesz czy chce jechać? Nie!
- Dobrze, tylko pamiętaj ufam Ci i nie baluj jak kiedyś, żebym Cię z komisariatu nie musiała odbierać!
Ojj tak źle nie było. Centralnie jak w projekt x. Kupa ludzi, alkohol, narkotyki, papierosy, to to co Vanesska lubi najbardziej HAHA ogar!
Mogłabym w zasadzie to powtórzyć, ale może teraz zrobię coś spokojniejszego. Spędzę ten jeden wieczór, bardzo romantycznie z Zaynem. Uhh to może go powiadomie, aby nie miał innych planów?
***
- Cześć kochanie, dziś moja mama wyjeżdża więc mógłbyś wpaść, no wiesz hehe.
- Uu! To powiem, że dziś nie będę na skłocie!
- Okej, to do później!
- Do później!
***
Kurde gdzie sa moje tabletki antykoncepcyjne?! Grzebałam zdenerwowanie po półkach. Kurrr! Nie ma! Dobra pójdę do kuchni, pewnie mama tam ma, bo pieprzy się z innymi na boku. Myśli, że nie słysze HAHA, kurwa jęczy tak głośno, że na górze ją słychać. Czasami nawet jak nikt do niej nie przychodzi też stęka. Ah pewnie jej palce dogadzają.
Tak jak myślałam,  są! Cudownie, połknę je zaraz, obym tylko nie zapomniała!  W całym mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć. Tak jak przypuszczałam, jest to Zayn.
***
Leżeliśmy na kanapie, nadzy. Nie chciało nam się ubierać, leżeliśmy wtuleni do siebie, ta chwila mogła trwać wiecznie, ale nie! Dzwonek do drzwi. Zayn założył szybko bokserki i spodnie, a ja stanik, bluzkę i majtki. Poszłam otworzyć. Tam kto? Rikki, Liam, Jony, Josh, Cristi, Demi, Greg, Samanta i wiele innych.
- IMPREZKA! – wykrzyczała przyjaciółka wbiegając do środka z butelkami wódki.
Za nią weszło jeszcze jakieś 30 osób. SKĄD ONI SIĘ TUTAJ WZIĘLI? HAHA
- Powtórka z naszego projektu x? – zaśmiał się Greg
Oczywiście haha. Nie no dziś będzie spokojnie.
- HAHA spokojnie? – wybuchła śmiechem Demi – Ty zawsze tak mówisz HAHA.
Co prawda to prawda.
Po krótkim czasie, wszyscy zdążyli się już rozgościć. Alkohol lał się strumieniami, ale to chyba nic dziwnego. W pomieszczeniu był tylko dym z papierosów. Ta mieszanka, którą kocham. Można było wyczuć Black Devile waniliowe, czekoladowe, LM linki blue, LD pink, mmm!
Wszyscy się świetnie bawili, prócz? Młodej! Jak tylko zobaczyłam ją siedzącą, naburmuszoną na kanapie, nalałam jej kieliszka kamikadze.
- To na rozluźnienie – powiedziałam wręczając jej kieliszek napoju.
- Co to?
- Nie pytaj, tylko na raz haha.
- Dasz mi fajke? – spytała nieśmiało.
- Jasne! Trzymaj – wyjęłam paczkę z kieszeni i wysunęłam jedną szluge.
Powinny jej smakować, bo to w końcu waniliowe, czyli? Nie czuć nic innego prócz wanilii.
Młoda coraz bardziej się rozszalała! Piła, paliła, a nawet chciała sobie dać w żyłę, ponieważ kilka osób to robiło, lecz STOP! Na to jej nie pozwoliłam. Sama z tym skończyłam. Jedynie anfa, acodin i inne, ale w żyłę w życiu!
Impreza szła w najlepsze gdy nagle? Psiarnia podjechała pod dom.
- UWAGA! PSY! GASIĆ ŚWIATŁA, WYŁĄCZAĆ MUZYKĘ, CHOWAĆ SIĘ NA GÓRĘ I NA TARAS! SZYBKO! – wydarłam się po czym zdjęłam spodnie. Gdy zapukali, otworzyłam udając zaspaną
- oł! Dobry wieczór, starszy aspirant […] dostaliśmy doniesienie, że jest tu dyskoteka i zakłóca to spokój sąsiadom.
- Panie władzo, wygląda tu jakby była impreza?
- No nie.
- Więc dziękuję, dobranoc!
- Dobranoc?!
Zamknęłam drzwi. Dobrze, że nie chcieli zajrzeć do środka. Wszędzie butelki od wódek lub piw.
- HAHA IMPREZAAA!
Wszyscy już nagle znaleźli się koło mnie. HAHA cudowna była ich mina. Zwykle tak robimy!
***
Naprawdę było cudownie! Impreza się udało, jak zawsze u mnie HAHA. Nie ma to jak ja tańcząca na stole o tak! Wszyscy się już zbierali do domu, lecz tylko Zayn i Rikki spali u mnie. Młoda się najebała
cudownie haha, ledwo stała na nogach i pomyśleć, że to moja zasługa. Pójdę do piekła – wymamrotałam po czym wybuchłam, głośnym, złośliwym śmiechem. HAHA tak jestem okrutna!



__________________________________________________
Jest już 3 rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Od razu mówię, że dopiero
w 5 rozdziale wszystko się rozkręci :) 
Nie pytajcie kiedy nowy rozdział, ponieważ wszystko jest napisane na górze :)
Miłego! 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

czwartek, 24 października 2013

Rozdział 2

OPOWIADANIE ZWIERA WULGARYZMY!
*Oczami Samanty*
Wyszliśmy z Liamem z domu i zaczęliśmy kierowac się w stronę skłotu. Nie chciałam tam iść, ale głupek uparł się, że musze iść, bo mnie samej nie zostawi. Nie jestem już dzieckiem!
Jak tylko byliśmy na miejscu, moim oczom ukazala się ta piękna niebiesko-włosa dziewczyna. To chyba Vanessa. Jest taka piękna i ma przystojnego chłopaka, ciekawe co skłoniło ją do tego, by jej ręka wyglądala tak jak wygląda.
- H-hej… - Przywitałam się nie śmiało. To towarzystwo nie było w ogóle w moim typie! Picie, palenie, to raczej nie dla mnie…
- SIema, siadaj! – odparła niebiesko-włosa.
Tak jak powiedziała, usiadłam koło niej i chyba jej przyjaciółki, na beżowej, niskiej kanapie.
Vanessa wręczyła mi piwo. Nie wiedziałam co mam z tym zrobić, nie do końca chciałam pić, ale jakby tak pomyśleć. Dopiero wchodzę do gimnazjum, wiem, że to dopiero po wakacjach, ale wchodzę, ona jest w gimnazjum, fajnie by było mieć takie znajomości. Do tego nie ma rodziców, czyli nikt nie będzie na mnie krzyczeć, że piłam.
Otworzyłam więc puszkę i wzięłam łyka. Fuu! Skrzywiłam się i chciałam wypluć napój, lecz nie chciałam by się ze mnie śmiali, więc połknęłam to. To jest naprawdę okropne! Nie wiem jak mogą to
pić!
*Oczami Vanessy*
Siedzieliśmy wraz z Rikki na kanapie, gdy nagle naszym oczom ukazał się Liam wraz z Sam. Przywitała się strasznie nie śmiało, jakby się bała. HAHA ahh ależ to słodkie. Żartuje. Od razu powiedziałam jej aby usiadła sobie na kanapie koło nas. Wręczyłam jej piwo, najpierw na nie spojrzała, potem dopiero je wzięła. Najwidoczniej chyba nie ma na nie ochoty. Otworzyła je i wzięła łyka. Jej mina była zabójcza, widać, że jej nie smakowało, ale próbowała to ukryć.  
Rikki wciąż patrzyla się na Liama. Podoba jej się, ale nie umie do niego zagadać. Tak Rikki, ta odważna, wredna dziewczyna boi się zagadać i powiedzieć co czuje. Ze mną i Zaynem było zupełnie inaczej, od razu powiedziałam mu co do niego czuje i co? Dobrze na tym wyszłam, ale dobra, pomogę jej.
Jak tylko zobaczyłam, ze Liam wychodzi zapalić przed budynek, w którym nie chcieliśmy palić, ponieważ nie każdy tu może.  Nie każdego płuca już są takie piękne i zdrowe.
Wstałam z kanapy, puściłam oczko do przyjaciółki i wyszłam przed budynek i usiadłam na schodkach
koło Liama. Od razu poczęstował mnie Black'iem Devil'em waniliowym. Moje jedne z wielu ulubionych papierosów.  On jest chyba jednym z niewielu chłopaków, którzy palą tu takie papierosy, więc ciężko jest mi takie dostać, gdy nie mam swoich.
Odpaliłam papierosa, wzięłam jeden głęboki wdech i wypuściłam dym. Ahh znów się rozkoszowałam tym. Uwielbiam to uczucie, tak, powtarzam się.
- Liaśś?
- Ehem?
- Podoba CI się Rikki? – spytałam prosto z mostu.
- No jest ładna.
- Ale tylko?
- No ma fajne włosy.
- Tylko?
- No i fajny styl ubierania.
- Ja pierdole chcesz z nią być?
- HAHA Vanessa…
- Co?!
- Wiesz hmm. Jest naprawdę śliczna, ale jakoś nie widze nas jako para.
- Ja pierdole…
Wypaliłam papierosa i weszłam do budynku, kiedy chłopak jeszcze kończył palić swojego. Przyjaciółka od razu z uśmiechem na twarzy podeszła do mnie i spytała. Po tym co jej powiedziałam widziałam jej załamanie. Od razu wybiegła stąd i pobiegła w stronę lasku.  Pobiegłam za nią.
- RIKKI! – wykrzyczałam.
Jak tylko dziewczyna usiadła na ziemi, podeszłam do niej. Uklęknęłam i ją przytuliłam.
- Czemu płaczesz?
- Bo kurwa nigdy nie znajde sobie kogoś kto będzie dla mnie ważny!
- Znajdziesz znajdziesz. Zobaczysz ile chłopaków ze skłotu chce z Tobą być!
- Ale ja kurwa z nimi nie chce, jakieś cioty, Liam jest wyjątkowy!
- A pierdolisz, chodź a nie będziesz ryczeć przez jakiego dupka! Mówie Ci młoda czeka – powiedziałam uśmiechając się zadziornie.
Jak byłyśmy w środku, podszedł o mnie Zayn i spytał co się stało Rikki, że płacze. Tak ta idiotka nadal płakała, ugh! Był moim chłopakiem a Liam to jego najlepszy przyjaciel więc powiedziałam mu o co jej chodzi. Chłopak od razu wziął Liama na słówko. Widać było, że chłopak się zdziwił, ale kiwał przecząco głową.
Kurwa! O chuj mu chodzi? Ja jebe, jakby nie mógł kurwa z nia być. Sam mówi, że jest ładna i wgl. No dupek. Chyba lubi ranić innych. HAHA zresztą jak ja, ale kurwa to moja przyjaciółka więc na to nie pozwole! Dobra Van ogarnij się!

Uhh – wzięłam głęboki wdech i usiadłam na kanapie, na której siedziała młoda i Rikki. Przyjaciółka już się ogarnęła i śmiala się. Ahh co alkohol robi z ludźmi. 
___________________________________________________
Rozdział pojawił się wcześniej niż powinien, ale
mam nadzieję, że rozdziałek się podoba :)
Proszę o opinię, każda się liczy, nawet jeśli będzie
negatywna! :)
6 komentarzy = następny rozdział :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

wtorek, 22 października 2013

Rozdział 1.


OPOWIADANIE ZAWIERA WULGARYZMY!
Ojj nie krzycz na nią, przecież jest taka słodka! – powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny. Widziałam już wzrok przyjaciółki, która wiedziała o co mi chodziło.  – Vanessa jestem! – podalam ręke dziewczynie.
- Ss-samanta! O Boże! – krzyknęła gdy zobaczyła moją rękę Dlaczego każdy tak reaguje? To tylko
pocięta ręka nic więcej!
- Młoda, chcesz  może piwka? Liaś może prawda?
- Ty ją teraz pilnujesz! HAHA
- Nie, niee, jakoś nie mam ochoty.
- Ugh no dobra jak tam se chcesz. Rikki idziesz zapalić?
- Jasne!
- Chodź z nami!
Wyszłyśmy przed pomieszczenie. Wyjęłam paczkę papierosów z kieszeni i zapaliłam jednego. Kocham to uczucie! Rozkoszowałam się tym papierosem, jakby miałby być moim ostatnim, zawsze tak robie! A zwłaszcza po wyjściu ze szkoły, w której nie mogę zapalić, ponieważ nauczycielki chodzą za mną nawet do toalety! Totalny brak prywatności! Postanowiłyśmy z Rikki przejść się gdzieś, oczywiście w towarzystwie młodej. Wróciłam tylko do skłotu, po bluze Zayna.
- Zayn daj mi bluze, bo zimno, a idziemy się przejść.
- Trzymaj – rzucił mi bluze.
Założyłam ją i już mogłam iść. Ruszyłyśmy w stronę takiego lasku. Mówią,  że jest nawiedzony, ja tak nie uważam, chyba, że pod dużej dawce accodinu, aaale to jest dobry powód, by troszkę nastraszyć Samante.
- Ej Rikki a pamiętasz co wtedy w tym lesie znalazłyśmy zwłoki?!
- Noo!
- CO?! NIE CHCE TAM ISĆ! – wykrzyczała młoda i zaczęła biec do budynku.
- HAAHAHAHAHAHHAAHAHAHAHHAHAHHAHHAAHHAHAHAH – wybuchłyśmy śmiechem i wróciłyśmy razem z młodą. 
Wtedy wszyscy grali w butelkę, postanowiłyśmy, że się dołączymy, lecz najpierw musiałam otworzyć sobie nowe piwo. Potem dopiero usiadłam w kółku.
***
Dalszy ciąg imprezy przebiegł dobrze. Ze zwykłej gry w butelkę na zadanie i wyzwanie, przerodziła się w rozbieraną butelkę. Wróciłam do domu, dopiero przed 4 nad ranem. To nie powinno zadziwić mojej matki, ponieważ chyba już do tego przywyknęła, że w wakacje, lub wolne dni, po prostu lubie dłużej zabalować, zresztą nie obchodzi mnie jej zdanie. Ani ona mnie nie obchodzi. Udaje teraz wielce troskliwą matkę, a tak to mnie zostawiła!
Jak tylko byłam już w pokoju, przebrałam się w piżamę i próbowałam dostać się na swoje łóżko. Niestety byłam troszkę pijana, więc ciężko mi było wejść po drabince, na moje piętrowe łóżko. No cóż.
W końcu mi się udało, lecz jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Mój głód! Sięgnęłam więc pod poduszkę, pod którą miałam pudełko accodinu. Wyjęłam ostatnie 5 tabletek i połknęłam. Zawsze tak robiłam, ponieważ to stało się już moją codziennością. Będę musiała iść po nową dostawę. Ciekawe jak długo tak jeszcze wytrzymam. Codziennie po kilkanaście tabletek. Moje płuca już pięknie wyglądają, a co dopiero za kilkanaście lat. Jak przeżyje. HAHA.
Po tym, zasnęłam już spokojnie. Obudziłam się standardowo po 13, zeszłam na obiad w zasadzie śniadanie, na dół.
- O której wróciłaś?
- Yyy przed 4 chyba, a co?
- Nic, tak pytam bo się o Ciebie martwię.
- Ajj dobra już weź nie rób tej jebanej szopki.
- Proszę przestań się tak do mnie odzywać… Niczym Ci nie zawiniłam
- Niczym, kurwa niczym?! Przypomnieć Ci? Pamiętasz może jak miałam 5 lat, pamiętasz jak wyjechałaś z tamtym gnojem, a gdy miałam 14 to jakby nigdy nic wróciłaś, bo wielce Cię zostawił? Myślisz, że ja mam Cię za takie coś szanować? Wybrałaś jakiegoś jebanego Niemca ode mnie, więc teraz się zamknij!
- Przepraszałam Cię tyle razy! Ile jeszcze mogę? Po prostu byłam młoda. 20 lat to nie wiedziałam co robię, zrozum to w końcu!  
- Trzeba było się nie ruchać z ojcem tak wcześnie to byś w ciąże nie zaszła i mnie nie urodziła! 
- Nie mów tak! Jesteś najcudowniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek mnie spotkała! 
- Jestem rzeczą? Dobra odechciało mi się już jeśc, nara! 
Wróciłam do swojego pokoju, ale tylko po ubrania, kosmetyki i telefon. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się, ubrałam buty i wyszłam. Poszłam do Rikki. Standardowo, obudziłam ją.
***
- Ale ta siostra Liama jest słodka, nie sadzisz?
- Ajj Vanessa, Vanessa HAHA, nie no jest!
- Trzeba się z nią spotkać.

- To czekaj zadzwonię do Liama! 

_______________________
Rozdział 1 pojawił się szybciej niż myślałam! :)  Mam nadzieję, że się podoba! 
Kolejny rozdział pojawi się na wyznaczoną datę i jeśli będą chodź 4 komentarze :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ